środa, 11 listopada 2009

"Rogowiecki i Brzozowicz co się na muzyce znają."


~*~

"Z tego się nam jednak nie układa jakaś spójna całość, ja lubię albumy, które mają pewną koncepcję" - jak widać (słychać) w TV o muzyce może każdy.



(link do fragmentu audycji TVP Kultura, ukradłem z bloga: http://obroncyindierocka.wordpress.com )



Well, it seems like they can be anything,
Any kind of creature they want to be.

~*~

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Z tego się nam jednak nie układa jakaś spójna całość, ja lubię albumy, które mają pewną koncepcję" - to słowa red. jacka marczyńskiego, który zajmuje się gł. muzyką klasyczną. brzozowicz i michał chaciński (szczególnie ten drugi co słychać pod koniec programu a czego nie ma w tym nagraniu) wychwala pod niebiosa a jest krytykiem filmowym i tłumaczem. jeszcze jednego pana słychać w tym fragmencie - to krytyk filmowy i producent. wszyscy uczestnicy programu muszą się zapoznać z 'wydarzeniami' danego tygodnia i w sposób bardzo subiektywny (co jest podkreślane na samym początku programu a czego tu nie ma) wypowiadają się bez względu na to jakimi dziedzinami kultury zajmują się zawodowo, na co dzień. program ma charakter luźnych wymian opinii i zdań (i dość krótkich) na wybrane tematy które dot. nowości filmowych, ksiązkowych, muzycznych i wystawowych.
w polskiej tv mówi się o nowej płycie the falming lips! wow!

pszemcio pisze...

no i co z tego wpisu wynika oprócz tego, że jego autor boi się nawet podpisać? dla mnie nic.

jeśli chodzi o przywiązanie do nazwisk, to tytuł mojego wpisu raczej symboliczny, a nie wskazujący na personalia.

jeśli wyliczanie profesji tych panów i tłumaczenie ich, że nie mają czasu bo muszą gadać raz w tygodniu o wszystkim, ma być jakimkolwiek usprawiedliwieniem, to ok.

Anonimowy pisze...

wydarzeniem kulturalnym w polskiej telewizji (tvp) jest płyta zespołu flaming lips. mi się zdaje, że to jest już samo w sobie wydarzeniem. ale może się mylę i o flaming lips w polskiej tv mówi się bez przerwy. a prztyczek w postaci pod- i tytułu jest idiotyczny. bo to takie pogaduchy przy stole, na luzie, bez napiny jakiejkolwiek i nie rozumiem czemu ludzie nie mogą się swobodnie wypowiadać nt. choćby płyty - mieć inne zdanie.

pszemcio pisze...

Tak, tak... Tak sobie luźno rozmawiają i wcale nie wiedzą, że ich telewizja transmitować będzie. ot, pogaduszki przy piwie...

Toż nie o różnorodność opinii się tu rozchodzi (no ej! aż taki głupi nie jestem), a o jakość, która świetnie obrazuje podejście do tematu telewizyjnych pupilków, przedstawianych w roli kulturalnych ekspertów. Wymieniłbym z marszu dyszkę młodych recenzentów, znanych choćby z portali internetowych, którzy przybliżyliby twórczość Flaming Lips w należnym świetle i z minimalną dawką profesjonalizmu.

Wszystko jest tu bzdurą, od przedstawiania ich jako jednych z nielicznych hołubionych z "tak trudną muzyką",poprzez stwierdzenie jakoby "nie istnieli u nas w świadomości dziennikarskiej" (no u ekspertów TVP Kultura pewnie nie, proponuję w końcu podpiąć się pod stałe łącze, 21 wiek mamy), jak również porównania ich obecnej pozycji do R.E.M sprzed kilku lat (sic!)i ustawiania kontekstu "sceny alternatywnej". Ponadto banały o samej zawartości krążka ("podróż, na którą albo się załapiemy albo nie")i pieprzenie o braku kompozycji(???). Szczyt ignorancji, za którą powinno się karać, na pozionie 2:47 - "do mnie nie trafia taka muzyka, może dlatego że mamy listopad, jest ponuro, brzydko...". A już w kategoriach kompletnej abstrakcji, rozpierdala (sorki) jakże światła teoria: "tym którym sie nie podoba ta płyta, uwielbiają zespół Muse" (WTF????)

Czy naprawdę już sam fakt, że ktoś używa w polskim programie kulturalnym nazwy Flaming Lips, ma powodować moje szczęście? Mam być wdzięczny? Dlaczego nie wymagać, skoro wszyscy na ten chłam płacimy ciężkie podatki? Ci goście niestety nie wiedzą o czym mówią, sorki, nie łapię się na to, jak dla mnie lepiej żeby nie mówili wcale.

Nawet ich zaciekli obrońcy obawiają się ujawnienia personaliów, więc pewnie coś jest na rzeczy. Dobranoc.

Anonimowy pisze...

zaciekle nie bronię, a tylko wskazuje, w mojej opinii, na niepotrzebne atakowanie fragmentu programu, którego zadaniem nie jest analizowanie dogłębne np. płyty flaming lips. nie wszyscy są tam 'od muzyki', wypowiadają się na luzie (dobrze i źle..). nie twierdzę, że jest to super, że nie ma ciekawszych dzienikarzy, ale czepianie się fragmentu tego programu jest dość groteskowe.
inna sprawa, że tvp to w 99% zło. wiesz, może to wynika z tego, że nie przywiązuje zbytnio uwagi do recenzji płyt, bo prawie zawsze są bezużyteczne, głupie i bez sensu.
jak obrażam i wulgaryzmami obrzucam to się podpisuję, spoko.
pozdro!