sobota, 10 stycznia 2009

The Week That Was - "The Week That Was"
8.6/10

W oczekiwaniu na ważne wydawnictwa 2009 r., warto pochylić się nad 30 minutowym dziełkiem The Week That Was, które całkiem niesłusznie zostało olane przez większość decydentów, stanowiących o tym co w zeszłym roku było godne uwagi.

The week that was, czyli odrębny projekt Petera Brewisa. Jeśli to nazwisko nic Wam nie mówi, polecam zgłębić albumy brytyjskiego Field Music – kapeli balansującej gdzieś na granicy inteligentnego indie popu w klimatach Belle & Sebastian i aranży dorosłego XTC, okraszonych nietypowymi rozwiązaniami rytmicznymi.

W nowym projekcie biorą udział właściwie ci sami muzycy, lecz z całkowicie autorskim materialem Brewisa. Materialem chyba nieco trudniejszym, z którego nie tak łatwo wykroić singla (no może poza „Strach the surface” - dla mnie wybór oczywisty), wymagającym raczej uważnej kontemplacji i rozkminiania tych popieprzonych rozwiązań harmonicznych i rytmicznych zabaw, niż beztroskiego odbioru popowych melodii. Bo tak naprawdę to dziwna płyta, gdzie wszystko rozgrywa się na granicy między lekkimi jak piórko dodatkami w postaci smyków, dźwiękami wibrafonu, łagodnymi liniami wokalnymi, a perkusyjnymi kaskadmi, niezbyt przyjaznym uchu szafowaniem metrum i nie zawsze oczywistymi kompozycjami.

Właśnie te kontrasty sprawiają, że to co śliczne jest tu tak mocno odczuwalne. Barokowe upiększenia i nawiązania do tradycji brytyjskiej piosenki od The Beatles do XTC, a jednocześnie myślenie o utworze jako dość złożonej strukturze. To wszystko w niemal progresywnej pigułce prezentuje rozbudowany, wielowątkowy „Yesterday’s Paper” – wizytówka zespołu, punkt kulminacyjny albumu, który nie zawierając praktycznie żadnych słabych punktów , może śmiało pretendować do miana najbardziej niedocenionych w roku 2008, a sami muzycy skupieni wokół Field Music, do miana wielkich kontynuatorów brytyjskich tradycji.

To nie jest muzyka przy której zatracisz się ze swoją wybranką w parkietowym szaleństwie. Nie szepniesz jej też do uszka słodkiego "kiciu" pod ciepłym kocykiem w brązowo-żółte kraty. To raczej synonim precyzji, finezji i główkowania - ty jako odbiorca także będziesz się musiał się nieco wysilić.

PS. The Week That Was wystąpią w ramach tegorocznej edycji mysłowickiego Off Festivalu.

Brak komentarzy: