środa, 18 listopada 2009

Andrew Bird w Chorzowie!!!


~*~

Dawno, dawno temu - w 2005 r., nieźle podjarałem się płytką pewnego amerykańskiego skrzypka, songwritera, gwizdacza (?) i multicośtam - Andrew Birda, wynik tej podjarki tutaj. Nie był to jakiś chwilowy kaprys, bo od tamtej pory śledzę karierę Andrzeja bieżącą i przeszłą, co w efekcie uczyniło zeń nie tylko jednego z moich ulubionych artystów w skali makro, ale także (przede wszystkim) takiego misia-pysia, którego mam tylko dla siebie, gdzieś tam daleko od aktualnych lansów i mód. Zawsze miałem przeświadczenie, że u nas jest artystą kompletnie nieodkrytym, a więc niedocenionym. Zaraz po pamiętnym "Mysterious Production of Eggs" zamówiłem sobie na jego stronie newslettera, który skrzętnie informował mnie gdzie Ptaszek tym razem zaświergoli i na każdą taką wiadomość konsekwentnie odpowiadałem: "Why not in Poland?" (nawet kilka razy odpisali jak bardzo są zaskoczeni, że gościa ktoś u nas w ogóle kojarzy).

Mamy rok 2009, nie tak dawno pisałem o płytce "Noble Beast", a tu ni z gruchy ni z pietruchy wiadomość, że kolo zagra u nas. Zarzępoli na skrzypkach, w ten jedyny w swoim rodzaju sposób, w chorzowskim Teatrze Rozrywki, w ramach tegorocznej edycji Ars Cameralis (która nota bene składem po prostu wymiata! Sprawdźcie sami )

To już jutro o 19:00. Przed Birdem - Josephine Foster (wiem, że są tacy, którzy przyjadą tam specjalnie dla niej). W nocy spał spokojnie raczej nie będę.



Brak komentarzy: