4.0/10
"Świat nie wierzy łzom"
Ubrana w ramy koncept albumu synteza indie-hajpów ostatnich lat. Od Sigur Ros, przez Antonego, po Arcade Fire i 3/4 kanadyjskiej sceny muzycznej. Nic dziwnego, że mijający rok jest ich rokiem, przecież w końcu post-rock-weird-neo-folk co nie?
Koncept może jakiś w tym jest, ale w warstwie tekstowej jedynie, bo własnego pomysłu na muzykę tu nie uświadczysz. Sprytny zabieg - no jak można źle ocenić twórczość bazującą na historii pobytu w szpitalu bliskiej "Artyście" osoby? No serca musiałbym nie mieć! To może jednak o plusach co? Np. "godna szacunku i uznania jest konsekwencja, z jaką zespół robi laskę Pitchforkowym pupilom", albo "przecież to celowy zabieg, żeby było wtórnie i nudno, bo to oddaje dramat leżącego na szpitalnej pryczy". Żeby nie było, że się nie starałem.
3 komentarze:
Antlers świetnie sobie radzą tam, gdzie nie kombinują z przesadnym klimatyzmem, tylko piszą piosenki. Patrz "Epilogue" - jedna z piosenek roku.
... zresztą, szkoda słów dla takiego kretyna jak przemcio
>... zresztą, szkoda słów dla takiego kretyna jak przemcio
tobie też Wesołych Świąt
Prześlij komentarz